| |
Aktualności | Kontakty | Teksty | Mistrzowie dawni i współcześni | Linki | Galerie | Mail | |
Uwaga: tekst jeszcze nie ukończony.
Krok 1.
- Co to jest Zen?
Nie wiem
- Jakie jest znaczenie Zen?
Hotei w milczącej odpowiedzi natychmiast upuścił swój worek na ziemię.
- Więc - co to jest urzeczywistnienie Zen?
Szczęśliwy Chińczyk od razu zarzucił worek na ramię i poszedł w swoją stronę
- Co to jest Zen?
Kiedy pracujesz, tylko pracuj. Kiedy odpoczywasz, tylko odpoczywaj. Kiedy jesz, tylko jedz.
Nan-in powiedział: - Zen nie jest trudny. Jeśli jesteś lekarzem, dobrze traktuj swoich pacjentów. To jest Zen.
- Więc co to w końcu jest Zen?
Po prostu sam spróbuj.
Być może odpowiedzi na to pytanie szukałeś lub planujesz szukać również w książkach. W związku z tym kilka uwag dotyczących publikacji o Zen:
Jest w sumie sporo pozycji na ten temat, ale należy zachować ostrożność w ich doborze. Jest to ważne zwłaszcza na początku, kiedy samemu trudno ocenić, czy autor rzeczywiście pisze o Zen, czy też snuje swoje luźne wariacje na ten temat. Z kolei niektóre inne książki (np. zbiór koanów "Mumon-kan") adresowane są do zaawansowanego ćwiczącego i mogą wprowadzić w pomieszanie, osobę, która dopiero rozpoczyna praktykę. Równie ostrożnie należy traktować różne materiały publikowane w Internecie (np. ten tekst ;) a zwłasza wypowiedzi na listach dyskusyjnych Zen i Buddyzmu.
Dosyć szczególne teksty publikują też różne organizacje chrześcijańskie, a zwłaszcza katolickie. Często są to zupełnie niekompetentne wypowiedzi osób (np. ks. Dziewiecki), które nie tylko nigdy nie praktykowały Zen, ale wręcz nie mają pojęcia o jego podstawowych założeniach teoretycznych. Fałszują oni obraz Buddzymu, który jest o 6 wieków starszy od Chrześcijaństwa i ma ponad 600 milionów wyznawców na całym świecie.
I jeszcze jedna rzecz, której powinieneś być świadomy. Czytanie o Zen to nie Zen. Zwłaszcza dla ludzi Zachodu może pojawić się pokusa, żeby zostawić to na poziomie intelektualnym, czytać kolejne książki, coraz mądrzej dyskutować itd. Ale Zen jest poza słowami!
Krok 2.
Zanim zrobisz następny krok, powinieneś sam sobie szczerze na to pytanie odpowiedzieć.
Już po pierwszym kroku, powinieneś zorientować się, że:
Twoje życie jest w Twoich rękach. Zdecydowałeś się spróbować? Jeśli tak - zrób następny krok.
Krok 3.
Pierwsza rzeczą, której trzeba się dokładnie nauczyć, to ułożenie ciała podczas siedzenia.
Jeśli nie masz maty i poduszki, których używa się podczas siedzenia, to powinny wystarczyć do tego celu dwa koce. Jeden z nich złóż tak, aby przypominał kształtem kwadratową matę. Jej szerokość powinna być taka, aby nogi nie wystawały, kiedy będą ułożone do zazen. Drugi koc złóż w kostkę - zastąpi poduszkę.
W przypadku obu ułożeń ręce powinny znajdować się na brzuchu, przy punkcie który mieści się około 3 - 4 cm poniżej pępka. Jest to "hara" - ważny punkt energetyczny, czakram. Możesz sam spróbować go wyczuć. Podczas siedzenia ważne jest, aby środek ciężkości (również mentalny) znajdował się właśnie tam, a nie np. w głowie.
Pomimo tych wszystkich detali o które trzeba zadbać, pozycja powinna stać się naturalna. Nie powinno być żadnych zbędnych napięć (pracują tylko te mięśnie, które utrzymują prostą postawę).
Dobrze jest, jeśli ktoś doświadczony może skorygować Twoją pozycję - samemu łatwo coś przeoczyć.
Drugim elementem zazen jest właściwy oddech.
Oddech powinien być głęboki i "z brzucha", czyli z przepony. Oczywiście należy oddychać nosem, a nie ustami. Podczas oddychania, należy być świadomym swojego hara, środka, czyli punktu energetycznego mieszczącego się mniej więcej 4 cm poniżej pępka. Głębokość oddechu powinna stać się naturalna, nie wymuszona.
Trzecia sprawa, chyba najtrudniejsza, to właściwy stan umysłu.
Określa się go "umysłem nie-myślenia". Polega to na tym, że ani nie chwytamy się pojawiających się myśli, ani też nie zatrzymujemy ich.
Można powiedzieć, że ułożenie ciała jest jak góra. Myśli, które się pojawiają to chmury. Góra nie biegnie za chmurami, ani też nie zatrzymuje ich.
Wkrótce powinieneś zauważyć, że kiedy jesteś świadomy pojawiających się myśli, to zamiast wpadać w "transy myślowe" (jak to zwykle w naszym życiu bywa), myśli znikają jak ukłute bańki mydlane.
Ćwiczenie, które jest w tym pomocne i od którego większość zaczyna praktykę zen, to liczenie oddechu. Polega ono na tym, że w myślach liczymy wydechy od 1 do 10 i potem od nowa. Proste? Spróbuj - przekonasz się, że nasze rozbiegane umysły nie łatwo potrafią wykonać tak prostą czynność. Wydaje Ci się, że jesteś zupełnie przytomny, kiedy nagle zdasz sobie sprawę, że właśnie doliczyłeś np. do 30-tu. Albo, że nie wiesz właściwie do ilu doliczyłeś, bo przypomniała Ci się ostatnia randka z dziewczyną / chłopakiem ;)
Bądź w pełni przytomny, uważny i obecny, tak bardzo jak to tylko jest możliwe.
Nie ma zen bez zazen. Siedzieć powinieneś regularnie - jeśli to możliwe najlepiej ok. pół godziny rano i wieczorem.
Zapamiętaj: zazen to ciche, bezprzedmiotowe siedzenie z przytomnym i pustym umysłem.
Krok 4.
Samotne ćwiczenie jest bardzo ważne, ale powinieneś skonfrontować swoje doświadczenie z Mistrzem Zen, jeśli traktujesz to co robisz poważnie.
Dodatkowo, samotna praktyka jest bardzo trudna i łatwo się zniechęcić lub wejść w ślepą uliczkę. Tutaj pomocna jest praktyka w grupie.
Nieocenioną wartość ma praktyka sesshin - wspólnego intensywnego ćwiczenia Zen (zwykle trwa ono około tygodnia).
Znalezienie swojego Mistrza Zen i grupy osób współćwiczących nie jest łatwe. Każda szkoła ma swój własny styl i formę, które różnią się między sobą.
Są szkoły gdzie główny nacisk kładzie się na dyscyplinę i formę, gdzie indziej z kolei bardzo ważna jest dynamika. Mówi się, że różne style Zen, a właściwie nawet różne szkoły Buddyzmu, różnią się między sobą forą, ale istota praktyki jest ta sama.
Powinieneś zdać się na swoją intuicję, wyczucie i rozum, żeby wybrać, która z nich jest dla Ciebie właściwa.
To samo tyczy się Mistrza Zen. Nie jesteśmy w stanie rozpoznać, czy ktoś ma wgląd Mistrza Zen, jeśli sami go nie mamy. Cóż więc pozostaje? Spróbuj i sprawdź!
Istnieją dwie główne szkoły Zen: Rinzai oraz Soto.
Szkoła Rinzai jest bardzo dynamiczna. Duży nacisk kładzie się też na życie codzienne. W tej linii ćwiczy się z koanami. W zendo siedzi twarzami do środka sali. Metodami często stosowanymi są krzyk i uderzenie kija. Założycielem jest Rinzai Gigen (chiń. Lin Chi).
Szkoła Soto kładzie nacisk na "siedzenie dla siedzenia". W tej szkole w zendo siedzi się twarzami do ściany. Jej założycielem jest Dogen.
Mówi się, że szkoła Soto jest jak powiew wiatru, Rinzai natomiast jak uderzenie pioruna.
Oprócz wyżej wymienionych istnieje jeszcze bardzo wiele innych szkół, często też zawierają one elementy obu styli.
Jeszcze raz napiszę jasno i wyraźnie: według mnie dla współczesnego europejczyka samotna praktyka Zen, bez Mistrza i grupy, jest niemożliwa. Jesteśmy zbyt ślepi i pomieszani, aby móc samemu wywrócić swój logiczny świat do góry nogami i iść pod prąd.
Kilka adresów i telefonów, które mogą być przydatne, znajdziesz w dziale Kontakty.
Krok 5.
Jeśli już znalazłeś swojego Mistrza i właściwą grupę, powineś tam otrzymać wskazówki co do dalszej praktyki.
Warto jednak zawsze pamiętać o kilku kluczowych punktach:
Uważaj też na zjawisko tzw. "choroby Zen". Może ona się przejawiać w różny sposób, np.:
Błąd: Kto jest niezły? To tylko Twoje Ego!
Błąd: Jeśli nie próbowałeś - nie mów. Jeśli próbowałeś i przekonałeś się, że inny Mistrz / grupa nie jest dla Ciebie odpowiednia, nie znaczy to, że nie jest właściwa dla kogoś innego.
Błąd: Jeśli nie żyjesz w klasztorze, to życie niesie ze sobą wiele różnych spraw. Poza tym jest wiele różnych Dróg, nie tylko Zen. Warto być otwartym.