z Bodhiczarjawatary Santidewy
Całkowicie i bez reszty oddaję się w opiekę Oświeconym i ich duchowym synom. Władajcie mną. Z pokorą ofiarowuję się wam jako sługa, a ponieważ jestem waszą własnością, nie mam już czego obawiać się na tym świecie. Będę czynił jedynie to, co jest pomocne innym istotom. Przez nienawiść i zaślepienie dokonałem wielu złych rzeczy. Nie uświadamiałem sobie, iż jestem tylko wędrowcem przechodzącym przez ten świat. Dniem i nocą, bez przerwy, siła życia słabnie i zbliża się śmierć. W takim właśnie dniu, znajduję schronienie u wielkich i potężnych opiekunów świata. Z głębi swego serca szukam schronienia w nauce i mnogości Bodhisattwów. Ze złożonymi dłońmi błagam Doskonale Oświeconych we wszystkich rejonach wszechświata: Zapalcie światło prawdy we wszystkich tych, którzy z powodu swych złudzeń pogrążą się inaczej w otchłań niedoli.