| |
Aktualności | Kontakty | Teksty | Mistrzowie dawni i współcześni | Linki | Galerie | Mail | |
Budda Siakjamuni jest postacią historyczną, żył na przełomie V i VI wieku p.n.e. Urodził się jako syn króla z rodu Siakjów, którego niewielkie królestwo leżało przy Himalajach, na terenie dzisiejszego Nepalu. Nazywał się wtedy Siddhartha Gautama.
Znana jest przepowiednia pustelnika, który żył nieopodal miejsca urodzenia dziecka:
"Jeśli książę pozostanie w pałacu, będzie wielkim królem, który podbije świat.
Jeśli jednak porzuci dworskie życie i wybierze życie duchowe, zostanie Buddą, Wybawicielem świata."
Samo słowo "Budda" oznacza "Przebudzony", "Poznający".
Nie trzeba chyba dodawać, że jego ojciec robił wszystko, by zatrzymać syna przy sobie.
Przyszły Budda był żonaty i miały syna Rahulę, który został później członkiem buddyjskiego zakonu.
Jak przystało na królewskiego syna, jego życie było pełne przepychu, dworskich uciech i przyjemności.
Jednak było coś, co nie pozwoliło mu tak żyć. Nie wiemy dokładnie co to było. Każdy z nas może inaczej to odczuwać. Mówi się, że decydujący wpływ na młodego Siddhartę miało jego zetknięcie ze starością, chorobą i śmiercią.
Zostawiając za sobą żonę, syna i pałac, Gautama rozpoczął swoją Drogę.
Co mógł zrobić?
Popularną ówcześnie metodą stosowaną przez poszukujących była asceza. Dla Buddy oznaczało to radykalną zmianę stylu życia. Po latach spędzonych w wygodzie, nastąpił okres życia wędrownego, pełnego wyrzeczeń i bez dachu nad głową. Trwało to siedem lat. W tym czasie Siddharta praktykował kolejno pod kierunkiem dwóch mistrzów ascezy.
Nie był jednak zadowolony i porzucił ich. Rozpoczął samotne, bardzo surowe ćwiczenie. Unikał ludzi, tłumił swoje fizjologiczne potrzeby, maltretował swoje ciało i umysł, czekając, aż spłynie na niego Oświecenie. W jego sąsiedztwie żyło pięciu innych ascetów, którzy pełni podziwu dla bezwzględności jego praktyki, czekali, aż je zdobędzie, by zostać jego uczniami.
Pomimo jednak, że poświęcił się całkowicie tej jodze, Oświecenie nie przychodziło. Zamiast tego jego ciało znalazło się na skraju wyczerpania, a on nawet o włos nie zbliżył się do celu.
Widząc więc, że to ślepa uliczka, Gotama spożył posiłek, aby odzyskać siły. Tak powstała "Droga Środka", polegająca na unikaniu skrajności - życia bazującego na przyjemnościach i skrajnej ascezy.
Jego towarzysze jednak uważali, że zdradził samego siebie i porzucili go. Został sam.
Usiadł pod drzewem (zwanym później Drzewem Poznania), ślubując nie wstać, dopóki nie osiągnie pełnego Przebudzenia. Siedział tak przez całą noc przy pełni księżyca, a o świcie promień wschodzącej Gwiazdy Porannej (Wenus) doprowadził jego umysł do stanu doskonałej przejrzystości zrozumienia.
Właśnie to doświadczenie pełnego Przebudzenia stanowi istotę buddyzmu.
Pierwsze słowa Buddy po jego osiągnięciu brzmiały: "O jakże wspaniale! Każda istota bez wyjątku jest Buddą." - co oznacza, że wszystko ma Naturę Buddy, Przebudzoną Naturę.
Mówi się, że po urzeczywistnieniu, Siddharta miał wątpliwości czy będzie celowym nauczanie tego co poznał. Ta bardzo głęboka Prawda jest bardzo trudna do uchwycenia i pojęcia, przekraczająca myślenie. Tymczasem ludzie są zaabsorbowani sprawami świata zjawiskowego i szukają tam dla siebie oparcia i przyjemności. Mogło zdarzyć się więc tak, że pomimo podjętego trudu przekazania nauki, nie zostanie ona zrozumiana.
Jednak nie wszyscy ludzie mają umysły zamknięte na poznanie. Są tacy, którzy poszukują i oni, bez nauczyciela, łatwo mogliby się zagubić. W związku z tym Budda zdecydował się rozpocząć nauczanie.
Pierwsza nauka, którą wygłosił, mówiła o "Czterech Szlachetnych Prawdach". Jest to jedna z podstawowych nauk Buddyzmu. Jej tekst możesz znaleźć w dziale Teksty / Mowa w Benares.
Streszczając tą naukę we współczesnym języku, można powiedzieć, że sprowadza się ona do następnujących stwierdzeń:
Łatwo zauważyć, że Budda zachował się tu jak dobry lekarz:
Wkrótce też pięciu ascetów, którzy kiedyś mu towarzyszyli, a potem odwrócili się od niego, zostało jego pierwszymi uczniami. Z czasem liczba uczniów wzrastała. Zostali nimi również jego ojciec, macocha (matka umarła wkrótce po porodzie), żona i syn.
Nauczanie Buddy trwało przez 45 lat. Wędrował wraz z grupą uczniów pieszo przez miasta i wioski, udzielając nauk i odpowiadając na pytania.
Ostatnie słowa, które powiedział są bardzo ważne:
- Siebie uczyńcie światłem. Polegajcie na sobie: nie bądźcie zależni od nikogo innego. Moje nauki niech będą waszym światłem. Postępujcie zgodnie z nimi, a nie z żadnymi innymi. /.../
Zmarł w wieku 80 lat.
O życiu i nauczaniu Buddy Siakjamuniego więcej możesz dowiedzieć się z książek:
Patrz też: Objaśnienia Nyogena Nowaka